Każdy sezon grzewczy kiedyś się zaczyna i kiedyś się kończy. Tak naprawdę oba te zdarzenia idą w zapomnienie do momentu, w którym w skrzynkach na listy pojawią się wyczekiwane rozliczenia. Wtedy się zaczyna. Jak ktoś ma zwrot to pyta, dlaczego taki mały, a jak ktoś ma dopłatę to pyta, dlaczego ją ma i do tego taką dużą. Tym bardziej, że obaj mało grzali a sezon był taki ciepły jak nigdy. Rzeczywiście może trochę upraszczam na potrzeby tego bloga, który wywodem naukowym z pewnością nie jest. Za to problem z pewnością jest.
Rozliczanie kosztów dostarczenia ciepła do mieszkań (dotyczy również ciepłej wody) zawsze budziło ,i budzi do dzisiaj, wiele kontrowersji. Że coś jest na rzeczy zauważył nawet Rzecznik Praw Obywatelskich i to już 3 lata temu, czyli w roku ostatniego naszego wpisu na blogu. Ale ten czas leci...
RPO wystąpił do właściwego ministerstwa z powodu wielu skarg, jakie wpływają do jego biura właśnie w związku z rozliczaniem ciepła przez spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe.
Zdaniem mieszkańców winne są wadliwe podzielniki ciepła, które wskazują zużycie nawet poza sezonem letnim (nasze, tzn. "kolejarskie" nie wskazują latem zużycia, zatem są "w porzo"), źle skonstruowany regulamin rozliczania kosztów dostarczonego ciepła, źle dobrane współczynniki wyrównawcze, czy zła relacja kosztów stałych do zmiennych. W odpowiedzi na pytania zadane przez RPO, minister energii poinformował, że jest świadomy złożoności problematyki i konieczności wprowadzenia niezbędnych regulacji. Co za ulga... Będąc tego świadomym, utworzył więc w ministerstwie specjalny zespół, który miał za zadanie zająć się tym tematem. Tak na marginesie, jeżeli minister widzi problem, to co ma zrobić taki zwykły zarząd spółdzielni jak my, który nie dysponuje nawet cząstką takich możliwości jak minister, a na dodatek każdy mieszkaniec jest "specjalistą" w tej dziedzinie. No może nie każdy, ale "specjalistów" nie brakuje. Z reguły są to "specjaliści", którzy (także z reguły) mają zwroty i jakakolwiek propozycja zmian w regulaminie jest rozpatrywana jako zamach na ich jakże oszczędne gospodarowanie ciepłem. Takie mają ciepłe mieszkania, że prawie nie muszą grzać. Ciekawe tylko skąd to ciepło mają... Ale do rzeczy.
W roku 2018 RPO powtórnie zwrócił się o wyjaśnienie do właściwego ministra, co w wiadomej sprawie się wydarzyło. I dowiedział się, że z powodu szerokiego zakresu działań z jednego zespołu ministerialnego utworzono dwa. Powiało nadzieją, że wreszcie zarządcy nieruchomości otrzymają wytyczne w zakresie:
1. optymalnego sposobu opomiarowania instalacji w budynku,
2. kwestii, jakie powinien normować wewnętrzny regulamin rozliczeń danego budynku,
3. zaleceń metodologicznych związanych z podziałem kosztów ciepła wraz ze wzorami do obliczeń.
W tym momencie znowu powiało nadzieją. Niestety, czyją matką jest nadzieja wiemy z powszechnie znanego przysłowia...
W lipcu 2019 r. minister energii poinformował, że praca zespołu zajmującego się przygotowaniem zbioru zaleceń do metodyki rozliczania kosztów została zakończona, a opracowany materiał zostanie opublikowany na stronie internetowej resortu. Kiedy zostanie opublikowany, nie wiadomo. Mam tylko nadzieję, (znowu ta nadzieja) że nie będzie to materiał w stylu "regulamin powinien zawierać rozwiązania stymulujące energooszczędne rozwiązania", bo to niczego nie załatwia, a prowadzi jedynie do jeszcze większej patologii.
Trzeba przyznać, że jakieś światełko w tunelu jednak jest. Oczekuję, że w końcu mądre, ministerialne głowy wezmą na siebie jakąś część niezadowolenia mieszkańców, a zwłaszcza tych wszechwiedzących "specjalistów" od wszystkiego i wskażą jedynie słuszną drogę, po której zarządy spółdzielni i wspólnot będą mogły iść z podniesioną głową, uwolnieni od ciągłych zarzutów o chęć finansowego ich pogrążenia. No bo przecież prezes tylko czyha, aby .... No właśnie. Aby co?
Na koniec kilka faktów, z którymi się nie dyskutuje, bo dżentelmeni i "dżentelmenki" o faktach nie dyskutują, ale warto o nich przypominać:
- Żaden zarząd spółdzielni nie może żądać od mieszkańców więcej pieniędzy niż sam zapłacił za koszty dostarczenia ciepła (i np. za rozliczenie),
- Zarząd rozlicza koszty za pośrednictwem firmy rozliczeniowej w taki sposób, jak stanowi regulamin,
- Projekt regulaminu przygotowuje zarząd i przesyła do konsultacji do rad osiedli, które reprezentują mieszkańców,
- Regulamin uchwala rada nadzorcza po opiniach rad osiedli.
- Koniec.
Niestety, ale punkt 5 martwi mnie najbardziej, bo koniec z problemami niestety to nie jest.